wtorek, 22 listopada 2011

Pragnie mnie. Ale ja nie chcę. Nie żeby nie był piękny.
Nie żeby mi się nie podobał, bo przecież mi się podoba.
Nie chcę i tyle. Mam duszę, chwała moim rodzicom, że mam duszę i moja dusza nie pozwala,
nie chce go, nie schyla głowy. Nie, nie. Nawet gdyby jego oczy płonęły żarem.
To dlatego tak zbrzydłam, żeby mu się nie spodobać...

Jose Carlos Somoza
, Listy od zabójcy bez znaczenia.


wszechsłowiańscy marzyciele

3 komentarze:

  1. "...It's such a lonely place for you
    For you to be
    If you need a shoulder
    Or if you need a friend
    I'll bee here standing
    Until the bitter end ..."

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne słowa. Na piętnaste urodziny mojego przyjaciela, rówieśnika, w ramach prezentu narysowałem dla niego portret Slasha, a widniejący pod nim podpis składał się właśnie z tych wersów.
    Niestety, już się nie przyjaźnimy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo trzeba patrzeć do kogo co się mówi.

    OdpowiedzUsuń