czwartek, 22 grudnia 2011

jot.pe.

otwarta na możliwOŚCI



Chrześcijanom, ateistom, buddystom, farmaceutom, księgowym, cieciom,
strażnikom miejskim, blondynkom i mieszkańcom Podkarpacia
krzywousta życzy cudownych świąt!

zimowa opowieść

wtorek, 20 grudnia 2011

dusz(nooo)y

w sferze oszlifowanego profanum
w sferze poplamionego sacrum

chcę mi się pić
daj sok
z drzewa pieprzonej nadziei
niedocenionej najczęściej wzywanej
świętej Naiwnej Podtrzymującej

Uwięzienie pierwiastka duchowego w materii.
Uwolnić się przed starością.

Szpetni czterdziestoletni

piątek, 16 grudnia 2011

kropka bez i.

skoro mój kolega artysta
ARTUR
leży na wysokim konarze
mało z tego rozumiem,
nie wiem, PO CO się robi
tytuł okropny,
blondyna z oszałamiającymi rzęsami
to nieprawda, że
dobrze poczuć
sprawnie napisane
nie,

akustyczno-folkowe cudo

poniedziałek, 12 grudnia 2011

duet solowy.

Uczelniane kwestie układają się pomyślnie.
Boskie pociągli z piekielnym ogrzewaniem sprzyjają nastolatkom.
Świadomość zbliżających się urodzin dziwnie i przyjemnie łaskocze.
W 1943 litr nafty kosztował w Warszawie 1 zł 20 gr, a natka pietruszki 15 gr.

Na samym dnie faktu dokonanego.
Lepki zapach tego mieszkania.
I dźwięk słów używanych bezwstydnie.

Bóg, sztuka, teatr, naród, proletariat.

Playing my tunes

środa, 7 grudnia 2011

jagodzianka.

obiecuję sobie
smucić się starannie
zadręczać się do głębi

szaleć jak przystało na szaleńca
wątpić do szpiku kości
i rozpadać się na części mniej niż pierwsze
dlaczego by nie
ależ tak
och
ach strach

Jagoda Anna Pietrusiak

Twoje ciało, stryju - Pałlo Kolejo
Dziękuję PWST za dziwaka z pokoju.

Gdyby mama miała fiuta, to by była ojcem.

sobota, 3 grudnia 2011

traktat o naturze ludzkiej.



Epistemologia!
Metafizyka następuje po!

Głuchoniemi.


Nienawidzę tego głosu. Na moje nieszczęście, dziewczyna wie o czym śpiewa.
Nic więcej

czwartek, 1 grudnia 2011

inwentaryzacja myśli.

Przysięgam, że nigdy w życiu, ale to nigdy, aż do końca pierdolonego świata, przez wszystkie starości i młodości, przez wszystkie śmierci i narodziny, przez wszystkie gówno warte inicjacje i zakończenia, przysięgam na Veddera, Jezusa, Kapitana Planetę, Ojca, na wszystkie momenty, w których zrywał - budził mnie - zastanawiał, ten delikatny szept Czegoś Więcej, oddech Przeżycia, smak Przyszłego Wspomnienia, nieważne, czy było to podczas słuchania kaset, oglądania seriali, imprezowych agonii, obejmowania, ruchania, patrzenia, myślenia - przysięgam, że nigdy w życiu jej nie opuszczę.

Zrób mi jakąś krzywdę
, Jakub Żulczyk

Książki wydawnictwa Znak zawsze pachną dobrymi tekstami.
Zabieram się za pana Manna i pana Maternę.
Książkowe prezenty spełniają marzenia.



Ramiona morza