czwartek, 27 stycznia 2011



_________

Morały tego tygodnia płynące wprost z życiowego kociołka:

wrocławskie życie jest dużo cenniejsze od częstochowskiego.

I kolejna cegiełka w muzycznej części tego bloga
..
Nawet dwie.
Pierwsza to zespół Kasabian i bardzo przyjemna piosenka Thick As Thieves.
Druga zaś to Evgen Malinovskiy. Syberyjski wokalista, muzyk i aktor. Piosenka o wdzięcznym tytule  Konie narowiste.


środa, 26 stycznia 2011

idea nadwartościowa
zachowania obsesyjno- komplusywne
blada cera
podkrążone oczy
drażliwość
dezorientacja
omdlenia
utrata włosów.

W końcu
wyniszczenie.

Świetlana przyszłość. Inny świat.

Przynajmniej muzyka wciąż, niezmiennie z resztą pozostaje piękna. Idealna.
Pragnę być muzyką. Koić ból, poprawiać nastrój, wzruszać, skłaniać do zadumy.
Pozostawać piękną dla tych na których mi zależy.
*
Stąd właśnie dzisiejszy 'strzał znikąd'. Elektronika, od której stronię. Do której póki co ciężko mi się przekonać.
Ta piosenka jest jednak zupełnie inna.
Londyńczyk ze świetnym wokalem. Pomysłem na siebie i piękną twarzą.


wtorek, 4 stycznia 2011

x: Na smutno śpiewasz po angielsku, a na wesoło po francusku?
y: Jest to chyba kwestia giętkości języka.

Ogrom pracy, włożonego czasu. Dbałość.
Bańka odlatująca do Innego Świata.

Chcę zaśpiewać po francusku. Zatańczyć po hiszpańsku. Porozmawiać. Normalnie.

2011