piątek, 21 września 2012

Przez dotyk

Nie trudno się zastanawiać. Gorzej wyciągać wnioski.
A jak już tak człowiek za dużo wymyśli, to później żałuje tych nieprzespanych nocy, bo widzi, że najmniejszego sensu nie miały. Tylko się człek worów pod oczami nabawi i w konsekwencji na jakiś krem pod oczy trzeba kieszonkowe wydać, albo na herbatę - ponoć pomaga.
Ja wolę ją co prawda pić, ale mnie nie warto słuchać, bo nie słodzę truskawek, także racji nie mam na pewno.

Filmy widziałam. Dwa, w kinie, w przeciągu zaledwie 3 dni. Jako biedne studentełe jestem z siebie dumna.
Bez wstydu. Kościukiewicz kolejny raz zrobił na mnie wrażenie. Zdjęcia, zrobione bodaj w Wałbrzychu, robią wrażenie. Kazirodcze zapędy, to bardzo ciekawy wątek, szkoda, że ograniczony praktycznie do fizycznego pociągu.
Chłopiec na rowerze. Thomas grający 11letniego Cyryla uniósł ciężar skomplikowanej psychiki dzieciaka, w którego postać się wcielił. Zdjęcia nie powalają, akcja nudna jak flaki z olejem.

Melodia ulotna

poniedziałek, 10 września 2012

otwarty fundusz emerytalny

Nic nie widzę bez okularów.
Niby wada mała. 0,75 na minusie.
Elegancko jest nosić bryle. Ułomności i przeciwności losu uczą nas mądrości, myślę.
W szkiełkach lepiej muzykę słychać, ludzie ładniejsi, historie z książek ciekawsze.
Analiza normatywna ma nawet jakiś sens.
Nauczyłam się w nich nawet liczyć. Na siebie.
I tak sobie myślę, że lepiej w nich myślę.

Dawno nie przeżyłam muzycznego BOOM.
Trans. Elektroniczna akustyka. Akustyczna elektronika.
To wszystko dzięki okularom.
My baby gone

czwartek, 6 września 2012

Tu Twoje radio heloł!

Zdarta płyta gra, zapomniany dawno hit.
Daj mi tę noc.

Euro burdel w głowie. Drewniane pomyślunki. Siódme poty wylewane na życiowe mądrości.
Weselne wódki, kluski śląskie, komputer nagrzany do 40 stopni.
Daj mi tę noc, tę jedną noc.
Anioły z gipsu, owinięte folią i związane złotą tasiemką.
Wszystko gra.
Mów do mnie jeszcze.

O Boże, jak śmiesznie!