Pragnie mnie. Ale ja nie chcę. Nie żeby nie był piękny.
Nie żeby mi się nie podobał, bo przecież mi się podoba.
Nie chcę i tyle. Mam duszę, chwała moim rodzicom, że mam duszę i moja dusza nie pozwala,
nie chce go, nie schyla głowy. Nie, nie. Nawet gdyby jego oczy płonęły żarem.
To dlatego tak zbrzydłam, żeby mu się nie spodobać...
Nie chcę i tyle. Mam duszę, chwała moim rodzicom, że mam duszę i moja dusza nie pozwala,
nie chce go, nie schyla głowy. Nie, nie. Nawet gdyby jego oczy płonęły żarem.
To dlatego tak zbrzydłam, żeby mu się nie spodobać...
Jose Carlos Somoza, Listy od zabójcy bez znaczenia.
wszechsłowiańscy marzyciele