nigdy nie była towarzyska
nie rozpalała rodzinnego ogniska
domowe obiady opuszczała
niezadowolona, taka niby zbuntowana
z rodzicami w niedziele w kościele
jak kot opłatkiem wymiotuje
martwi się rodzina
wampir ją ukąsił
chłopak może rzucił
był jej niemił
teraz je chmury i popija deszczem
i zabawia koleżanek resztę
pieczeń z indyka, schabowy z kapustą,
bakłażany w kroplówce wmusza
w lustrze widzi ogromna tusza
tak się widzi, że się wstydzi
ledwo nogą rusza
kusiła los ta mała dziewczyna
do dziś nie wiadomo co ją podkusiło
wampir, choroba, belzeb, czy może ciało
teraz je chmury i popija deszczem
i zabawia koleżanek resztę
Hazy morning za prawdziwie niezwykły wokal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz