nigdy nie była towarzyska
nie rozpalała rodzinnego ogniska
domowe obiady opuszczała
niezadowolona, taka niby zbuntowana
z rodzicami w niedziele w kościele
jak kot opłatkiem wymiotuje
martwi się rodzina
wampir ją ukąsił
chłopak może rzucił
był jej niemił
teraz je chmury i popija deszczem
i zabawia koleżanek resztę
pieczeń z indyka, schabowy z kapustą,
bakłażany w kroplówce wmusza
w lustrze widzi ogromna tusza
tak się widzi, że się wstydzi
ledwo nogą rusza
kusiła los ta mała dziewczyna
do dziś nie wiadomo co ją podkusiło
wampir, choroba, belzeb, czy może ciało
teraz je chmury i popija deszczem
i zabawia koleżanek resztę
Hazy morning za prawdziwie niezwykły wokal
piątek, 29 kwietnia 2011
poniedziałek, 25 kwietnia 2011
spadają pierwsze krople deszczu
mokną zwęglone kiełbaski i nóżki
na talerzach społem musztardę z keczupem
otoczyły głodne mrówki
napęczniały bułki i chleby w koszykach
wróżby ze stearyny są w kształcie zwierząt
trudno jest porządek zrobić w trawie
trzymamy się za ręce i oglądamy straty
dziesięciu wujków i siedem cioci
wdarło się w dzieciństwo o północy
dziesięciu wujków
poranek się będzie ciągnął do południa
przyjdą psy i koty i wyliżą resztki
po długim balu wujkowie i ciocie
ockną się w południe z sierścią w nosie
potem cię wezmą na barana
ciocie zaplotą kłosa w głowie
kupią ci loda, zrobią kanapki
kryjąc czarnoziem pod paznokciem
mokną zwęglone kiełbaski i nóżki
na talerzach społem musztardę z keczupem
otoczyły głodne mrówki
napęczniały bułki i chleby w koszykach
wróżby ze stearyny są w kształcie zwierząt
trudno jest porządek zrobić w trawie
trzymamy się za ręce i oglądamy straty
dziesięciu wujków i siedem cioci
wdarło się w dzieciństwo o północy
dziesięciu wujków
poranek się będzie ciągnął do południa
przyjdą psy i koty i wyliżą resztki
po długim balu wujkowie i ciocie
ockną się w południe z sierścią w nosie
potem cię wezmą na barana
ciocie zaplotą kłosa w głowie
kupią ci loda, zrobią kanapki
kryjąc czarnoziem pod paznokciem
niedziela, 24 kwietnia 2011
piątek, 22 kwietnia 2011
Odwracam się, nie chcę z nią gadać.
Mówię, że jak będzie taką, rozpierdolę cały bar, wszystkie szklanki pójdą na podłogę, będzie chodzić w szkle, będzie łamać sobie wszystkie swoje obcasy, potłucze sobie łokcie. Ona mówi, że mnie kochała.
Ja mówię, że też ją kochałem, że zawsze mi się podobała, chociaż najpierw była dziewczyną Lola chociaż zanim była moja, to jego samochód był lepszy, to wszystko Lolo miał lepsze, lepsze buty, lepsze spodnie, lepsze pieniądze. Że chciałem go zabić, bo nie był dla Magdy dobry, tylko raczej szorstki. Że potem chociaż była moja, zawsze byłem dla niej, zawsze byłem za nią (...).
Przychodzi Lewy, mówi, że wie i że Magda to bardziej niż zwykła szmata spod dworca, niż te, co stoją na Głównym. Bordowe na pysku, brudne (...).
Patrzę w jego skaczące oko, tak z bliska, żeby wiedział, jak jest.
Wiem, że ją miałeś przed Lolem, wiem, że wszyscy ją mieliście przede mną i znów teraz wszyscy będziecie ją mieć, bo od dzisiaj jest wasza, bo od dzisiaj jest pijana i jest czynna całą dobę, świecą jej żarówki osiemdziesiątki w oczach, świeci jej się język w ustach, świeci jej neon nocny między nogami, idźcie ją wziąć, wszyscy po kolei. Ty!! Lewy!!
-fragment książki Doroty Masłowskiej Wojna polsko-ruska
Partyzant
Mówię, że jak będzie taką, rozpierdolę cały bar, wszystkie szklanki pójdą na podłogę, będzie chodzić w szkle, będzie łamać sobie wszystkie swoje obcasy, potłucze sobie łokcie. Ona mówi, że mnie kochała.
Ja mówię, że też ją kochałem, że zawsze mi się podobała, chociaż najpierw była dziewczyną Lola chociaż zanim była moja, to jego samochód był lepszy, to wszystko Lolo miał lepsze, lepsze buty, lepsze spodnie, lepsze pieniądze. Że chciałem go zabić, bo nie był dla Magdy dobry, tylko raczej szorstki. Że potem chociaż była moja, zawsze byłem dla niej, zawsze byłem za nią (...).
Przychodzi Lewy, mówi, że wie i że Magda to bardziej niż zwykła szmata spod dworca, niż te, co stoją na Głównym. Bordowe na pysku, brudne (...).
Patrzę w jego skaczące oko, tak z bliska, żeby wiedział, jak jest.
Wiem, że ją miałeś przed Lolem, wiem, że wszyscy ją mieliście przede mną i znów teraz wszyscy będziecie ją mieć, bo od dzisiaj jest wasza, bo od dzisiaj jest pijana i jest czynna całą dobę, świecą jej żarówki osiemdziesiątki w oczach, świeci jej się język w ustach, świeci jej neon nocny między nogami, idźcie ją wziąć, wszyscy po kolei. Ty!! Lewy!!
-fragment książki Doroty Masłowskiej Wojna polsko-ruska
Partyzant
sobota, 16 kwietnia 2011
Dziękuję, że co dzień dostarczasz mi tych wszystkich uczuć,
związanych z obcowaniem z Tobą.
Miała takie nóżki, że można było paść,
więc postanowiliśmy do knajpy sobie zajść.
Maniu, co ty będziesz pić?
Coś mnie w główce nie przestaje ćmić.
Kiedyś na deptaku
związanych z obcowaniem z Tobą.
Miała takie nóżki, że można było paść,
więc postanowiliśmy do knajpy sobie zajść.
Maniu, co ty będziesz pić?
Coś mnie w główce nie przestaje ćmić.
Kiedyś na deptaku
piątek, 8 kwietnia 2011
Dzieci są milsze od dorosłych
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.
Pantofelek
Andrzej Bursa
Poeta zmarł w dwudziestym szóstym roku życia.
Wiersze Bursy, a zwłaszcza jego szczupły dorobek prozaiczny świadczy o tym, że w zmarłym literatura polska straciła bardzo zdolnego człowieka.
Sarah Vaughn
Subskrybuj:
Posty (Atom)