Bóg mnie daje.
Bóg mnie odbiera.
Podczołgałam się do jego serca, położyłam mu
głowę na piersi, wsłuchałam się w tętno.
Nie zgrzytało, nie szczękało, nie miotało się
w rytmie eksplozji. Biło.
I wtedy wreszcie zapłakałam.
Z wiadra do cysterny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz