Twoja nieobecność przeszła przez mnie jak nić przez oko igły.
Wszystko, co robię, przeszyte jest jego kolorem.
Poza granicami swojej tożsamości mamy już tylko siebie nawzajem.
Pieśń Kozła
czwartek, 24 maja 2012
poniedziałek, 21 maja 2012
poniedziałek, 14 maja 2012
zasztyletowany czas
Bóg mnie daje.
Bóg mnie odbiera.
Podczołgałam się do jego serca, położyłam mu
głowę na piersi, wsłuchałam się w tętno.
Nie zgrzytało, nie szczękało, nie miotało się
w rytmie eksplozji. Biło.
I wtedy wreszcie zapłakałam.
Z wiadra do cysterny
Bóg mnie odbiera.
Podczołgałam się do jego serca, położyłam mu
głowę na piersi, wsłuchałam się w tętno.
Nie zgrzytało, nie szczękało, nie miotało się
w rytmie eksplozji. Biło.
I wtedy wreszcie zapłakałam.
Z wiadra do cysterny
czwartek, 10 maja 2012
Cudownie
Cudownie się było wreszcie tobą znużyć.
Wyczerpać wszystko, do imentu zużyć.
Lubić cię tylko, nie kochać, kochać a nie lubić.
Mieć cię zawsze obok. Nigdy cię nie spotkać.
Bez przerwy pożądać. Unikać jak ognia.
Skończyć wszystko wreszcie. Wrócić i chcieć jeszcze.
Gorzko płaczę przez Ciebie. Nawet nie czuję bólu.
W poszukiwaniu minionego czasu.
Kusi mnie
Wyczerpać wszystko, do imentu zużyć.
Lubić cię tylko, nie kochać, kochać a nie lubić.
Mieć cię zawsze obok. Nigdy cię nie spotkać.
Bez przerwy pożądać. Unikać jak ognia.
Skończyć wszystko wreszcie. Wrócić i chcieć jeszcze.
W poszukiwaniu minionego czasu.
Kusi mnie
Subskrybuj:
Posty (Atom)