środa, 20 października 2010

Dość długo nie pisałam. Nie odczuwałam potrzeby podzielenia się z Wami kawałkiem siebie i opowieściami z mojego życia.
Dzisiaj jest inaczej.
Odwiedziłam Wrocław. Konrada.
Nic więcej nie muszę dodawać.

Obejrzałam kilka dobrych filmów.
I właśnie o nich chciałam co nieco tu napisać.

Komedio-dramat Wesele Wojciecha Smarzowskiego, produkcja z 2004
Fenomenalna historia o wyjątkowym dniu, który szczególnie zapadnie w pamięć nie tylko nowożeńcom.

Dramat z domieszką kryminału Dom zły Wojciecha Smarzowskiego, produkcja z 2009
Edward Środoń, małżeństwo Dziabasów + wódka i papierosy. Okrucieństwo, chęć zysku.
MUST SEE

Dramat społeczny Plac Zbawiciela Krzysztofa Krauze i Joanny Kos- Krauze, produkcja z 2006
Developer, kolosalne długi, kłótnie, zdrady. Rozpacz matki i krzywda dzieci.

Obyczajówka Mniejsze zło Janusza Morgensterna, produkcja z 2009
Czyli jak stać się kimś, będąc nikim. Opowieść osadzona w Polsce czasów świetności partii, solidarności i cenzury.

Na deser.
Dramat psychologiczny Dekalog I Krzysztofa Kieślowskiego, produkcja z 1988
Odpowiedz na pierwsze z dziesięciu bożych przykazań. Siła komputerów.

Już wiem jakiemu zajęciu oddam się w nadchodzących dniach.
Kocham polskie kino.
Po prostu.

Adele
. Piękny, mocny, wykształcony wokal.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz